Ustawa z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich, która weszła w życie 13 maja 1983 r., jest pierwszym polskim kompleksowym aktem prawnym dotyczącym traktowania nie letnich. Wcześniejszy projekt regulacji postępowania w sprawach nieletnich, tj. projekt ustawy z dnia 21 marca 1921 r. o sądach dla nieletnich, który według zamierzeń projektodawców miał wejść w życie 1 stycznia 1922 r., nie stał się, niestety, ze względu na sytuację ekonomiczną państwa, obowiązującą ustawą. Projekt ten stanowił niewątpliwie propozycję wartościową, oprócz bowiem rozwiązań jurydycznych zawierał również uregulowania o charakterze profilaktycznym. Określenie reakcji prawnych na zachowania nieletnich nastąpiło dopiero w kodeksie karnym z 1932 r. (art. 69–77). Przepisy tego kodeksu obowiązywały w tej części do 12 maja 1983 r. Mimo bezspornie postępowych cech tych rozwiązań nie stanowiły one jednak regulacji pełnej – były kontynuacją warstwy jurydycznej rozwiązań zawartych w projekcie z 1921 r. Ze względu na powyższe dopiero ustawę z dnia 26 października 1982 r. trzeba traktować jako pierwszy polski kompleksowo ujęty akt prawny regulujący postępowanie z nie letnimi. Ustawa ta udoskonaliła rozwiązania prawne kodeksu karne go z 1932 r. i wzbogaciła je o poszerzone rozwiązania o charakterze profilaktyczno wychowawczym, nawiązujące do projektu ustawy o sądach dla nieletnich z 1921 r.
Pozytywne znaczenie regulacji prawnej zawartej w przepisach obowiązującej ustawy jest bezsporne. Regulacja ta dotyczy dużej liczby społecznie ujemnych zdarzeń, do których należą zjawiska patologii wśród nieletnich, szczególnie te, z którymi wiąże się naruszanie norm prawa karnego. Zjawiska te w przeszłości były i współcześnie są postrzegane z różnych perspektyw.
Z jednej strony ocenia się je jako znaczący społecznie negatywny problem, w niektórych okresach o dość dużym stopniu uciążliwości dla społeczeństwa i porządku prawnego, wymagający zatem odpowiedniego przeciwdziałania. Takie zwiększone natężenie patologii wśród nieletnich obserwujemy obecnie w Polsce, co znalazło odbicie w rozwiązaniach kodeksu karnego w postaci poszerzenia wyjątku od zasady, że osoby do lat 17, a więc nieletni w rozumieniu prawa karnego, nie ponoszą odpowiedzialności karnej. Zasada ta – ujęta sztywno w kodeksie karnym z 1932 r. – doznała pewnego wyjątku w kodeksie karnym z 1969 r. (art. 9 § 2), który został znacząco poszerzony w obowiązującym kodeksie karnym z 1997 r. (art. 10 § 2). Jest to naturalnie najprostsza z możliwych form reakcji na czyny kryminalne nieletnich, ale stanowi zaledwie cząstkowe rozwiązanie problemu społecznego. Ważniejsze i znacznie trudniejsze formy przeciwdziałania zjawiskom patologii nieletnich mieszczą się w działaniach o charakterze socjalnym, wychowawczym, kulturalno oświatowym. W tym zakresie nie pojawiły się od czasu wejścia w życie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich wartościowe pomysły, jak również nie podjęto praktycznie ważnych działań na płaszczyźnie socjalno wychowawczej. Pozostało tylko wcześniejsze karanie młodych ludzi, czyli już w wieku 15 lat, tak jak kilka stuleci temu, kiedy to praktyka sądów małopolskich i wielkopolskich ukształtowała karanie dziewcząt w wieku 12 lat i chłopców w wieku 15 lat.
Z drugiej strony, obok społecznej potrzeby przeciwdziałania patologii wśród nieletnich ze względów ogólnospołecznych (ochrona porządku prawnego) oraz wykazania troski o przyszłość młodzieży zagrożonej ujawnia się z całą ostrością inny wymiar problemu traktowania nie letnich sprawców czynów karalnych. Jest to społecznie uświadomiona konieczność traktowania nieletnich w sposób odrębny, inaczej niż dorosłych. Konieczność pogodzenia tych celów – ochrony porządku prawnego i odejścia od klasycznych penalnych reakcji na zachowa nie nieletnich – czyni problem postępowania z nieletnimi szczególnie złożonym. Chociaż pełne rozwiązania systemowe dotyczące nieletnich przypadają w istocie dopiero na pierwsze ćwierćwiecze XX w., to jednak świadomość niezbędnej odrębności traktowania nieletnich w porównaniu z osobami dorosłymi sięga czasów najdawniejszych, a więc praktyki w państwie rzymskim i później w innych krajach europejskich. Jest to sprawa praktyki, której towarzyszyły opinie ludzi światłych z różnych epok historycznych.
Mimo braku własnej państwowości rodzima myśl polska nie ustępowała europejskim tendencjom we wprowadzaniu systemowych, nowoczesnych rozwiązań w zakresie traktowania nieletnich. Znakomicie zaznaczyła się w tym względzie działalność Towarzystwa Osad Rolniczych i Przytułków Rzemieślniczych, powstałego w 1871 r. (od 1922 r. – Warszawskie Towarzystwo Patronatu nad Nieletnimi) oraz późniejsze działania. Ich niewątpliwie szczególnie znaczącym efektem był wzmiankowany projekt ustawy z dnia 1921 r. Polskie rozwiązania systemowe zawarte w kodeksie karnym z 1932 r. i w ustawie z dnia 1982 r. znajdują więc podstawy we własnej myśli prawniczej i pedagogicznej, rozwijanej z wiedzą o tendencjach europejskich w tym zakresie.
Obowiązujące rozwiązania ustawowe opierają się na dwóch podstawowych założeniach ideowych:
- koncepcji dziecka w niebezpieczeństwie oraz
- zasadzie dobra dziecka.
W skrócie rzecz ujmując – założenie pierwsze zaznacza się w podstawie wszczęcia postępowania w sprawie nieletniego (nie przeciwko nieletniemu), zagrożonego w dalszym rozwoju moralnym, społecznym, obywatelskim, któremu należy przyjść z pomocą dyktowaną troską o jego zagrożoną przyszłość. Temu właśnie służy możliwość wszczęcia postępowania jeszcze przed czynem zabronionym, z powodu stwierdzonych przejawów demoralizacji. Naturalnie pojęcie demoralizacji może nie kiedy wywoływać wątpliwości, ale przecież nie na tyle zasadnicze, jak się niekiedy twierdzi, by nie dało się ich rozwiązywać w konkretnym przypadku. Kolejną podstawę wszczęcia postępowania stanowi czyn karalny, którego ustawowe określenie być może wymaga odpowiedniej korekty.
Drugie z przedstawionych założeń dotyczy wyboru przez sędziego rodzinnego formy rozpatrywania czynu nieletniego i wyboru rodzaju środka (środków). Sąd rozpatrujący sprawę nieletniego powinien kierować się tym, jaki środek będzie dla niego w konkretnym przypadku najkorzystniejszy, właśnie z punktu widzenia jego dobra. I to jest kryterium pierwszoplanowe. Nie chodzi w tym postępowaniu o sprawiedliwe ukaranie czy ideę sprawiedliwości w ogóle. Z ideą dobra dziecka łączy się ściśle zasada indywidualizacji – ważny jest indywidualny dobór środka najbardziej przydatnego dla danego przypadku. Dalsze ważne za łożenie charakteryzujące przyjęty w ustawie model to zasada sądowego rozpatrywania spraw nieletnich. Całość postępowania od postępowania wyjaśniającego, które zastępuje postępowanie przygotowawcze, należy do sędziego lub sądu. Po zmianach ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich w 2013 r. (ustawa z dnia 30 sierpnia 2013 r. o zmianie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz niektórych innych ustaw, Dz. U. z 2013 r. poz. 1165) nastąpiła likwidacja wyodrębnionego postępowania wyjaśniającego, ale nie uległa zmianie pozycja sądu.
Od lat toczy się dyskusja – może nie nazbyt szeroka, jednakże odpowiednio ważna – co do potrzeb i kierunków zmian w rozwiązaniach dotyczących problemów traktowania nieletnich. Trudno tym potrze bom przeczyć, przynajmniej do pewnego stopnia. Upływający czas rodzi nowe zjawiska, a także przynosi nowe myśli co do form przeciwdziałania im. Jednakże trzeba przy tym dostrzegać to, co się już sprawdziło, i to, co może realnie służyć rozwiązaniu problemów patologii nieletnich. Pewne zmiany wprowadziła ustawa z dnia 15 września 2000 r. o zmianie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich (Dz. U. Nr 91, poz. 1010) – miały one różne znaczenie, różny charakter i opierały się na projekcie z 1999 r. W zasadzie bez zachęty do dyskusji nad tymi problemami opracowano projekt kodeksu nieletnich (luty 2007 r.), który miał zastąpić obowiązującą ustawę. Projekt zmieniał w części postępowanie w sprawach nieletnich w ten sposób, że przybliżał je do postępowania karnego. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego, której przewodniczył prof. A. Gaberle, w 2008 r. przygotowała następną wersję projektu nowej ustawy. Nie stała się ona jednak przedmiotem dalszego postępowania. Zmiany jednak nastąpiły w formie uchwalenia wymienionej ustawy z dnia 30 sierpnia 2013 r. o zmianie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz nie których innych ustaw (Dz. U. z 2013 r. poz. 1165).
Polski model decydowania o sprawach nieletnich ukształtowany usta wą dnia z 1982 r. jest mocno osadzony w polskiej tradycji. Trzeba więc spojrzeć na różne propozycje zmian (i zmiany już dokonane) także od tej strony i postawić pytanie, jakie elementy systemu rzeczywiście wymagają doskonalenia.
Pierwsza kwestia dotyczy samego niejako punktu wyjściowego. Od lat dwudziestych XX w. ukształtował się w Polsce system sądowego rozpatrywania spraw nieletnich. Ta zasada nie jest wprawdzie kwestionowana, ale niejednokrotnie przywoływane są starania w innych krajach o wprowadzenie pozasądowych form załatwiania spraw nieletnich. Po szczególne kraje mają różne doświadczenia i swoje własne koncepcje. Trudno byłoby jednak uzasadnić, że jakieś formy pozasądowe mogą dawać lepsze rezultaty – w sensie pedagogicznym i gwarancyjnym – niż dobrze działający system sądowy. Dowodów na to nie ma i wydaje się, że ta forma załatwiania spraw nieletnich powinna pozostać bezsporna. Otwarta pozostaje natomiast kwestia, jaki to powinien być sąd i jakie po winny być jego kompetencje. W Polsce odrębne sądownictwo dla nieletnich przybrało w latach 70. formę sądów rodzinnych. Początkowo sądy rodzinne (wydziały rodzinne sądów rejonowych) miały bardzo szeroki zakres działania i zajmowały się nie tylko sprawami samych nieletnich.
Wydaje się, że koncepcja szerokiego przedmiotowego zakresu spraw rodziny przyznanych wydziałom rodzinnym (objęcie całości zjawisk patologii w rodzinie) się nie sprawdziła. Obecnie ten zakres jest odpowiednio węższy (bez spraw karnych osób dorosłych, spraw o podział majątku wspólnego małżonków, spraw rozwodowych) i wydaje się, że nie powinien ulegać poszerzeniu, aby właściwe sprawy nieletnich nie były przesuwane na dalszy plan w pracy sądu rodzinnego.
Nasuwa się też ważne pytanie o zakres kompetencji sądu rodzinne go. Wątpliwości wzbudzają niekiedy szerokie uprawnienia sędziego, któremu podlega całość postępowania w sprawie nieletniego, w tym prawo do decydowania o biegu sprawy już na etapie postępowania wyjaśniającego. W wyniku zmiany komentowanej ustawy (dokonanej w 2013 r.) postępowanie to zostało wtopione w przepisy jednolitego rozdziału „przebieg postępowania”, ale przecież czynności właściwe dla tego postępowania muszą być realizowane przed wydaniem orzeczenia w danej sprawie i nadal należą do sędziego. Zastrzeżenia te nie są słuszne. Sędzia rodzinny powinien mieć maksymalnie szerokie uprawnienia do kierowania sprawą, w tym do decydowania o umorzeniu postępowania i ewentualnym przekazaniu sprawy do załatwienia w inny sposób poza sądem. Uprawnienia takie są niezbędne, aby ocena nieletniego i jego sprawy mogła być w pełni zindywidualizowana. Pełna indywidualizacja danego przypadku jest konieczna z punktu widzenia wychowawczego, nie zaś karnego charakteru postępowania w sprawach nieletnich. Nawet wysoki odsetek eliminacji spraw nieletnich, szczególnie w postępowaniu wyjaśniającym, nie stanowi argumentu przeciwko szerokim uprawnieniom sędziego. Decyzja sędziego o zamknięciu postępowania w jego wczesnym stadium i ewentualne skierowanie jej do załatwienia poza sądem (poprzednio art. 42 § 4, w obecnym stanie prawnym art. 32j) ma swoje uzasadnienie pedagogiczne. Selekcja spraw nieletnich może stanowić w pełni racjonalną formę załatwiania tych spraw. Naturalnie niezbędne dla takiej decyzji jest dobre rozpoznanie osobowości nieletniego i okoliczności jego sprawy.
Nie wydają się też uzasadnione wątpliwości sygnalizowane w związku z uprawnieniami sędziego rodzinnego do prowadzenia postępowania w całości: od jego wszczęcia do wydania orzeczenia. Odwoływanie się wprost do art. 6 ust. 1 europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284 z późn. zm.) nie stanowi ku temu podstawy. Przepis ten formułuje zasadę prawa do sądu. Rozszerzenie zaś negatywnego stanowiska Trybunału w Strasburgu w kwestii np. udziału sędziego śledczego w dalszym postępowaniu łączy się z postępowaniem karnym w sprawach dorosłych. Postępowanie w sprawach nieletnich jest jednak innym postępowaniem i odnoszenie wszystkich reguł procesu karnego do tego po stępowania może być w niektórych punktach wprost sprzeczne z jego celami.
Wydaje się również, że kwestionowanie zastosowanego w ustawie podziału postępowania na opiekuńczo wychowawcze, poprawcze i w przedmiocie zastosowania środków leczniczo wychowawczych nie opiera się na wystarczających argumentach. Wcześniejsza krytyka tego podziału ze strony niektórych autorów nie jest przekonująca. Współcześnie wysuwanie pytania o przyczynę tego zróżnicowania – skoro system traktowania nieletnich przyjęty w ustawie ma charakter opiekuńczo wychowawczy i ochronny (wobec nieletnich) – także można rzeczowo wytłumaczyć: otóż zróżnicowanie form postępowania stanowi istotny element przyjętego modelu. Charakter sprawy rzutu dwudziestych XX w. ukształtował się w Polsce system sądowego rozpatrywania spraw nieletnich. Ta zasada nie jest wprawdzie kwestionowana, ale niejednokrotnie przywoływane są starania w innych krajach o wprowadzenie pozasądowych form załatwiania spraw nieletnich. Po szczególne kraje mają różne doświadczenia i swoje własne koncepcje. Trudno byłoby jednak uzasadnić, że jakieś formy pozasądowe mogą dawać lepsze rezultaty – w sensie pedagogicznym i gwarancyjnym – niż dobrze działający system sądowy. Dowodów na to nie ma i wydaje się, że ta forma załatwiania spraw nieletnich powinna pozostać bezsporna. Otwarta pozostaje natomiast kwestia, jaki to powinien być sąd i jakie po winny być jego kompetencje. W Polsce odrębne sądownictwo dla nieletnich przybrało w latach 70. formę sądów rodzinnych. Początkowo sądy rodzinne (wydziały rodzinne sądów rejonowych) miały bardzo szeroki zakres działania i zajmowały się nie tylko sprawami samych nieletnich.je na formę postępowania, forma zaś może być istotna z punktu widzenia stosowanego środka. Zakład poprawczy jako środek najsurowszy, który zawiera także element pozbawienia wolności, w większym stopniu wymaga odwołania się do bardziej sformalizowanej procedury karnej. Z tym łączy się niezbędna cecha gwarancyjności, właściwa szczególnie temu postępowaniu. W innych wypadkach (postępowanie opiekuńczo wychowawcze) reguły procesowe mogą być inne. Różne są też cele szczegółowe tych trzech postępowań. Dlatego wydaje się, że mogą one pozostać zachowane. Jednakże wspomniany projekt kodeksu nieletnich likwidował wyodrębnione dotychczas postępowania opiekuńczo wychowawcze i poprawcze, gdyż przewidywał dla nich wspólną w zasadzie procedurę. Wymieniona ustawa sierpniowa, która weszła w życie 2 stycznia 2014 r., zlikwidowała jednak wyodrębnione postępowania opiekuńczo wychowawcze i poprawcze, postępowa nie w sprawach nieletnich ma charakter jednolity w ramach nowego rozdziału 1a, zatytułowanego „Przebieg postępowania” (art. 32a–32r). Dokonana już nowelą z dnia 15 września 2000 r. likwidacja wyodrębnionego postępowania w przedmiocie stosowania środków leczniczo wychowawczych (rozdz. VI w dziale III ustawy) stanowiła, z jednej strony, zbędny zabieg kosmetyczny, gdyż samo postępowanie przecież pozostało, z drugiej strony zaś – deformowała ogólny obraz przyjętego modelu postępowania w sprawach nieletnich. Uzasadnione jest natomiast poszerzenie podstaw stosowania środków leczniczych. Artykuł 12 ustawy w brzmieniu sprzed wejścia w życie wzmiankowanej nowelizacji, tj. przed 29 stycznia 2001 r., zezwalał na stosowanie tych środków przez sąd rodzinny tylko w wypadku popełnienia przez nie letniego czynu karalnego. W nowym ujęciu stosowanie środków leczniczych nie jest już zależne od tej okoliczności. Mogą to być także inni nieletni, wykazujący „tylko” cechy demoralizacji, u których stwierdzono upośledzenie umysłowe, chorobę psychiczną lub inne zakłócenia czynności psychicznych czy nałogowe używanie alkoholu albo innych środków odurzających.
Ustawa nakierowała przyjęty model postępowania w sprawach nieletnich na ich ochronę przed demoralizacją, a nie na odpowiedzialność. Charakter niektórych środków jest jednak z natury taki, że pewnych dolegliwości nie można było uniknąć (łączą się one np. z pobytem nieletniego w zakładzie poprawczym, z zastosowaniem zakazu pro wadzenia pojazdów, z obowiązkiem naprawienia szkody) i w następstwie są one formą jakiejś odpowiedzialności (prawnej) za „coś” (co się uczyniło), ale nie jest to podstawowy kierunek działania w zakresie przyjętego modelu. Cel główny jest inny: przeciwdziałanie demoralizacji lub przerwanie rozpoczętego już procesu demoralizacji, a więc tak jak w projekcie ustawy z 1921 r. – podstawę wszczęcia postępowania stanowi nie tylko popełniony przez nieletniego czyn („karalny”), lecz także mogą nią być inne zachowania będące przejawami demoralizacji. Dodajmy, chodzi o postępowanie w sprawie nieletniego, a nie przeciwko nieletniemu. W ustawie, zgodnie z ogólnymi tendencjami, zrezygnowano z przesłanki „rozeznania” jako podstawy zastosowania zakładu poprawczego.
W pojęciu „rozeznanie” już w końcu XIX w. upatrywano jurydyczny wyraz odpowiedzialności za czyn nieletniego, odpowiednik winy. Wydaje się, że możliwe jest inne podejście do tego zagadnienia. W „rozeznaniu” można też widzieć podmiotowy ogranicznik orzekania zakładu poprawczego; jego brak mógłby przemawiać przeciwko za stosowaniu takiego zakładu, a poziom „rozeznania” (tj. dojrzałości społecznej, obywatelskiej, kulturowej) miałby być odpowiednio pomocny przy określaniu rodzaju zakładu poprawczego. Nie może więc dziwić, że w opiniach rodzinnych ośrodków diagnostyczno konsultacyjnych wiele lat po wejściu w życie ustawy spotkać można oceny z tego właśnie punktu widzenia. Zapewne nie należy już liczyć na przywrócenie tego pojęcia w ustawie o nieletnich.
W zakresie tych podstawowych założeń przyjęty model powinien zostać zachowany. Wydaje się, że nie wzbogaca go wprowadzona koncepcja mediacji (art. 3a). Jest ona merytorycznie wątpliwa, w tym także gdy chodzi o formę jej realizowania. Postępowanie w sprawie nieletnie go nie powinno być rozumiane jako forma sporu między przeciwstawnymi stronami. Pokrzywdzony w tym postępowaniu nie jest w ogóle stroną z zasadniczych powodów.
„Mediowanie” między nieletnim a dorosłym pokrzywdzonym może być w pewnych sytuacjach sztuczne, a niekiedy nawet wprost nie wychowawcze. Wymaga też dodatkowych nakładów finansowych. Wydaje się, że pierwszoplanowe jest np. powołanie ogólnokrajowego organu koordynującego i programującego pracę na rzecz nieletnich według wzorca zbliżonego do projektu ustawy z 1921 r. Realnej po mocy ekonomicznej wymagają placówki i zakłady utworzone dla nie letnich. Tymczasem fascynacja mediacją bywa tak znacząca, że można odnieść wrażenie, iż chodzi tu nie tyle o nieletniego, ile o sam problem mediacji i mediatorów. Gdyby zaś chodziło o możliwe działania na rzecz pokrzywdzonych, to mogą i powinny się one odbywać przez oddziaływanie sędziego rodzinnego na nieletniego i jego rodzinę, oddziaływanie kuratora, a także pedagoga (psychologa) w rodzinnym ośrodku diagnostyczno konsultacyjnym (obecnie – opiniodawczymi zespołami sądowych specjalistów) przy udziale rodziców, aby nieletni pozostał pod ich opieką. Są to osoby merytorycznie kompetentne, aby skłonić nieletniego (jeżeli w danym wypadku jest to w ogóle możliwe) do odpowiednich zachowań i ewentualnych czynności (drobnych prac) przynoszących pokrzywdzonemu satysfakcję.
Całość działań profilaktycznych oraz przerywających istniejący już proces demoralizacji powinna i może być realizowana pod nadzorem sądu przez odpowiednio wzbogacone zespoły kuratorskie i kuratorskie ośrodki (pracy z młodzieżą), współdziałające z rodzinnymi ośrodkami diagnostyczno konsultacyjnymi (opiniodawczymi zespołami sądowych specjalistów). Rodzinne ośrodki diagnostyczno konsultacyjne (opiniodawcze zespoły sądowych specjalistów) mogłyby rozszerzyć zakres swojego działania i wyjść poza główne dotychczas swoje zadanie – diagnozowanie sytuacji nieletnich. Zespolenie działań kuratorów z rodzinnych ośrodków diagnostyczno konsultacyjnych wydaje się właściwą merytorycznie formą oddziaływania na nieletnich. Należy zwrócić przy tym uwagę, że odpowiedniego wsparcia organizacyjno ekonomicznego wymagają rodzinne ośrodki diagnostyczno konsultacyjne, które mają już znaczące doświadczenia praktyczne, ale ich możliwości bazowe są ograniczone. Przykładowo: ustawa przewidywała możliwość stacjonarnych badań (do 14 dni) nieletnich w ośrodkach (art. 25 u.p.n. w brzmieniu sprzed reformy wprowadzonej ustawą z dnia 15 września 2000 r.). Ich wyposażenie nie zawsze na to pozwalało, wobec czego – zamiast rozwijać ich bazę lokalową w celu wzmocnienia możliwości realizacji zadań badawczo obserwacyjnych – skreślono te uprawnienia ośrodków, przekazując obserwację nieletnich po prostu szpitalom psychiatrycznym (art. 25 oraz 25a u.p.n. w brzmieniu obowiązującym od 29 stycznia 2001 r.). Takie umiejscowienie nieletnich nie jest korzystne.
Uzasadniony wydaje się natomiast postulat rozszerzenia pojęcia „czyn karalny”, na którym oparto jedną z dwóch przesłanek wszczęcia postępowania. Ustawa rozumie przez to pojęcie wszystkie czyny stanowiące przestępstwa oraz pewną tylko grupę wykroczeń. Było to podyktowane dążeniem do ograniczenia „jurydycznej” („czyn karalny”) podstawy do wszczęcia postępowania. Praktyka wskazuje jednak, że także inne wykroczenia – poza wymienionymi w art. 1 § 2 pkt 2 – zasługują na zaszeregowanie ich do „czynów karalnych” w rozumieniu komentowanej ustawy (np. gdy uzasadniają orzeczenie przepadku rzeczy).
Lepiej byłoby więc pojęciem „czyn karalny” objąć wszystkie wykroczenia. Sędzia rodzinny, ze względu na swoje ustawowe uprawnienia i wiedzę, może rozstrzygnąć, czy należy wszcząć postępowanie i je kontynuować. Ustawa sierpniowa z 2013 r. nie dokonała jednak zmiany w tym kierunku. Wydaje się również, że rozwiązanie ustawowe w kwestii czynów ściganych na wniosek (art. 22 § 1 u.p.n.), uzależniające wszczęcie postępowania od złożenia wniosku przez uprawnioną osobę, należałoby zmienić. Ma ono formalnojurydyczny kształt i zostało przejęte z procedury karnej. Tymczasem na sprawę nieletniego można spojrzeć inaczej – właśnie zgodnie z głównymi założeniami ustawy – jako na przeciwdziałanie demoralizacji i przestępczości nieletnich. Do pewnego stopnia razi przy tym możliwość wszczęcia postępowania z powodu demoralizacji, a nie z powodu zaistniałego czynu karalnego, jeśli brak wniosku o wszczęcie postępowania. Dodajmy, że sąd rodzinny ma odpowiednie możliwości wszczęcia postępowania w wypadku czynów stanowiących przestępstwa prywatnoskargowe (art. 22 § 2 u.p.n.).
Trafny wydaje się również postulat rozszerzenia uprawnień sądu rodzinnego wobec rodziców nieletniego. Artykuł 7 § 1 i art. 8 § 1 u.p.n. określają pewne kompetencje sądu w tym zakresie. Obejmują one m.in. prawo sądu do ukarania rodziców karą pieniężną za uchylanie się od wykonania obowiązków przez ten sąd na nich nałożonych. Racjonalny jest postulat, aby uprawnienia te objęły również prawo sądu rodzinne go do karania rodziców na podstawie art. 105 k.w., gdy ich zaniedbania wobec nieletniego przybiorą postać określoną w tej regulacji.
Nie wydaje się natomiast uzasadnione wyposażenie policji w uprawnienia do załatwiania drobnych (wykroczeniowych) spraw nieletnich bez wiedzy sądu rodzinnego. Decyzje w sprawach nieletnich zamykające postępowanie powinien móc podejmować jedynie sąd i nie jest to tylko zbędna formalistyka. Negatywnie należy również ocenić inne pomysły odciążenia sędziów rodzinnych w postępowaniu wyjaśniają cym przez organa policyjne, w szczególności przekazywanie im części uprawnień leżących w kompetencji sądu.
Sprawą niewątpliwie istotną jest dolna granica wieku odpowiedzialności karnej, stanowiąca zarazem górną granicę nieletniości i umożliwiająca tę odpowiedzialność. W projekcie ustawy z 1921 r. i następnie w kodeksie karnym z 1932 r. ustalono – po dyskusji – granicę 17 lat. Granica ta była sztywna. Kodeks karny z 1969 r. przyjął tę granicę, wprowadził jednak możliwość jej obniżenia w pewnych wypadkach lub jej podniesienia o rok (art. 9 k.k. z 1969 r.). Praktyka sądowa była w tym zakresie niezwykle ostrożna. Bywały lata, że zaledwie w kilku tylko przypadkach rocznie sądy decydowały się na jej obniżenie. Kodeks karny z 1997 r. pod naporem niekorzystnych faktów (wzrost przestępczości nieletnich, w tym szczególnie połączonej z przemocą) wprowadził możliwość szerokiego stosowania wyjątku od zasady, że granicą wieku odpowiedzialności karnej jest 17 lat.
Oczywiście z rzeczywistością społeczną trzeba się liczyć. Nie podejmując w tym miejscu dyskusji co do zasadności tej decyzji, jedno należy powiedzieć: jeżeli – dokładnie po 65 latach od wprowadzenia pierwszego polskiego kodeksu karnego – zaistniała potrzeba uczynienia głębokiego wyłomu od reguły wówczas ustalonej (zasadniczo 17 lat i 15 lat, obecnie formalnie wyjątkowo), to oznacza to jakieś załamanie się w latach 90. XX w. systemu wychowawczego w naszym kraju i pojawienie się zasadniczych błędów w szeroko rozumianej polityce społecznej. Jeśli, przykładowo, kurator dla nieletnich będzie działał nadal w pojedynkę bez wsparcia zespołu specjalistów, a dostępna mu oferta działań na rzecz nieletnich będzie uboga, to niewiele może on osiągnąć. Znane są trudności w pracy ośrodków kuratorskich, nawet jeśli dotyczy to sytuacji lokalowej. Wątpliwe jest też pozbawienie re sortu edukacji narodowej w 2001 r. (przez ustawę z dnia 15 września 2000 r. o zmianie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich) nadzoru nad placówkami opiekuńczo wychowawczymi na rzecz re sortu pomocy społecznej (art. 81 u.p.n. w brzmieniu po 29 stycznia 2001 r.), którego działania praktyczne były raczej niewielkie. Ponad to zanika w kontekście tych rozwiązań zasadnicza funkcja ośrodków kuratorskich – funkcja wychowawcza. Dobrze, że później dokonano zmiany w zakresie tych rozwiązań (ustawą z dnia 27 czerwca 2003 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw, Dz. U. Nr 137, poz. 1304). W następstwie dalszej zmiany ustawy o systemie oświaty przez ustawę z dnia 5 sierpnia 2015 r. o opiniodawczych zespołach sądowych specjalistów (art. 22, Dz. U. poz. 1418) art. 35 ust. 2a tej ustawy stanowi, że Mini ster Sprawiedliwości i podporządkowane organy sprawują nadzór pedagogiczny nad zakładami poprawczymi, schroniskami dla nieletnich oraz nad szkołami w tych zakładach i schroniskach, a także nad szkołami i placówkami przy zakładach karnych i aresztach śledczych z wyjątkiem nadzoru nad nauczaniem przedmiotów ogólnokształcących, który sprawuje kurator oświaty. Trafniej też byłoby, zamiast powoływać powiatowe centra pomocy rodzinie (wymienia je art. 23 § 2 u.p.n. w brzmieniu po 29 stycznia 2001 r.), powołać po prostu powiatowe ośrodki pomocy rodzinie, działające jednak pod zespołowym patronatem resortu: edukacji narodowej, pomocy społecznej i sprawiedliwości. W ten sposób ośrodki te mogłyby udzielać pomocy rodzinie – a zwłaszcza nieletnim jej członkom – w pełniejszym zakresie.
Jest rzeczą zrozumiałą, że wiele poruszonych tu kwestii można uznać za dyskusyjne. Uwagi do poszczególnych rozwiązań komentowanej ustawy mają na celu ustosunkowanie się do rozwiązań spornych.
Na koniec ogólnej charakterystyki rozwiązań ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz niektórych problemów, których one dotyczą, uzasadnione wydaje się podkreślenie, że ustawa ta tworzy wartościową podstawę rozsądnego decydowania o sprawach nieletnich. Nie przeczy to dążeniom do jej doskonalenia. Jednakże sprawą zasadniczą, jak wolno sądzić, jest nie tyle potrzeba głębokich zmian modelowych, ile raczej podjęcie konkretnych działań, aby już istniejące środki wychowawcze i poprawcze mogły stać się bardziej efektywne. Powodzenie przeciwdziałania przestępczości i demoralizacji nieletnich w najbliższej przyszłości będzie uzależnione nie tyle od zmian – nawet znaczących – w przepisach ustawy, ile od tworzenia realnych warunków realizacji założeń ustawowych (zabezpieczenie socjalno ekonomiczne). Polski system traktowania nieletnich wymaga przede wszystkim rozbudowy struktur socjalno pedagogicznych, aby działania sądu na rzecz nieletnich miały odpowiednie podłoże do realizacji założonych celów. Ustawa sierpniowa z 2013 r. poprawiła w niektórych punktach status pokrzywdzonego, ale przede wszystkim przebudowała dotychczasowe rozwiązania bez nowych treści, które wpływałyby na wzbogacenie środków działania w kierunku przeciwdziałania demoralizacji i przestępczości nieletnich. Ujednolicenie postępowania i rezygnacja z wyszczególnienia postępowania wyjaśniającego, postępowania opiekuńczo wychowawczego i postępowania poprawczego rzutuje tylko na funkcjonowanie sądu i pracę sędziego. Nie wpływa natomiast na skuteczność pracy sądu w tym wymienionym kierunku. Z konieczności zachowano obok procedury cywilnej także odpowiedni udział procedury karnej, jest to bowiem konieczne, a zatem „sędzia będzie nadal musiał nosić dwa kodeksy postępowania – cywilnego i karnego”, co chyba przesadnie niepokoiło niektórych autorów, a także sędziów. Uważam, że ustawa jeszcze przed nowelizacją w 2013 r. spełniała wymagania odpowiadające ogólnym standardom prawnomiędzynarodowym w tym zakresie. Słowny brak niektórych akcentów spośród oczekiwań prawnomiędzynarodowych w gruncie rzeczy zawierał się w treściach innych postanowień wyrażających zasady ogólne. W szczególności odesłanie do przepisów kodeksu postępowania karnego zawierało niezbędne rozwiązania gwarancyjne.